STRONA  GŁÓWNA   PROJEKTY ARCHITEKTONICZNE   O  AUTORCE   IKONY   WYDARZENIA
 




Książka „Różaniec ikonami pisany”

Książka jest niewielkim albumem prezentującym cykl ikon różańcowych autorstwa Julity Jaśkiewicz Macek. Album ten stanowi wzbogacenie modlitwy różańcowej, umożliwia rozważania nie tylko słowem ,ale również obrazem.
Dwadzieścia ikon obrazujących cztery części Różańca przedstawia historię zbawienia. Przedstawienia zachowują kanon bizantyjski i prawie wszystkie mają swoje pierwowzory w ikonach lub freskach Kościołów Wschodnich.
Pod każdą reprodukowaną ikoną podano miejsce oryginału, z którego autorka czerpała inspirację. Fragmenty Pisma Świętego, których zobrazowaniem są ikony towarzyszą reprodukcjom. Obok każdej z nich znajduje się również krótki komentarz wyjaśniający jej symbolikę.
Książka opatrzona jest wstępem O. Ludwika Mycielskiego OSB, a każda część różańcowa jest poprzedzona krótkim rozważaniem bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego.

Książka posiada 63 strony, format 17x24 cm
Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2010
04-476 Warszawa, ul. Żeligowskiego 16/20

ZAMÓWIENIA:    tel. 22  673  46  94  (9:00 - 17:00)    oraz     w sklepie internetowym wydawnictwa



   Recenzja książki zamieszczona w Notesie Wydawniczym nr 12, grudzień 2010

Jest to niezwykła i szczególna książka. Niezwykła, gdyż łączy ze sobą dwie tradycje: ikonę i różaniec. Ikona w tradycji chrześcijańskiego Wschodu to okno ku wieczności, zaś różaniec jest modlitwą powtarzanego słowa. Według autorki: „Obraz Bożego życia przenosi nas do świata zdarzeń ewangelicznych, sprawia, że w nich uczestniczymy. Obraz nadaje słowu głębię, kontemplacja tajemnic różańcowych i ikon świątecznych przenikają się nawzajem, a dusza wznosi się ku Bogu”. Szczególność tej publikacji to znakomita jakość zreprodukowanych dwudziestu wielopostaciowych ikon. Jednak należy tu pamiętać, że ikona ma za zadanie ukazanie piękna duchowego i jak chce Paul Evdokimov „nie ikona jako dzieło sztuki jest piękna, lecz przede wszystkim jej prawda. Ikona nigdy nie może być ładna, lecz będąc piękna, wymaga duchowej dojrzałości, by ją poznać”. Różaniec posiada tajemnice (radosne, światła, bolesne, chwalebne), które są tematem rozważań, święte ikony najlepiej prowadzą nas do tajemnicy. Ikony autorki nawiązują zarówno do wzorów greckich, jak i rosyjskich, a pisane są według starej tradycji bizantyjskiej. Artystka stosuje temperę jajeczną i metody pozłotnicze, lecz trzeba tu z całą mocą podkreślić, że ikony jej nie są kopiami. Bardzo ważne w tej publikacji są opisy wszystkich dwudziestu ikon; szczególnie istotne jest ich pochodzenie (krąg kulturowy), jak również omówienie symboliki i kolorów. Istotną rolę spełnia tu także krótki słowniczek pozwalający nam na prawidłowe odczytanie ikony.

Krzysztof Trawkowski

↑ do  spisu  artykułów




Obraz religijny

Zamawiając obraz do kościoła trzeba mieć na uwadze, iż ma on służyć pobudzeniu wiernych do modlitwy, sprzyjać skupieniu, kierować myśl ku sprawom Bożym. Malarstwo współczesne nacechowane indywidualizmem i dążące do wywołania zdumienia a nawet szoku, niejednokrotnie nie spełnia tych kryteriów. Obrazy dobrych , a nawet wybitnych twórców współczesnych poruszające tematykę religijną, są ciekawe do oglądania czasem zmuszają do głębszego myślenia, rzadko jednak mogą być dobrymi obrazami kościelnymi. Malarstwo w stylu XIX wiecznego klasycyzmu często wykonane przez przygodnych malarzy, razi we współczesnych kościołach.

Dlaczego więc nie powrócić do sztuki ikony, której kanon opracowany we wczesnym chrześcijaństwie jest wartością dla całego kościoła, nie tylko jego wschodniego odłamu. Sztuka ikony, figuratywna lecz nie dosłowna,nie realistyczna, często wręcz abstrakcyjna, przemawia do współczesnego człowieka i dobrze współgra z nową architekturą.

Ikona Chrztu Pańskiego autorstwa Julity Jaśkiewicz-Macek.
Scena przedstawia Chrystusa zanurzonego w wodach Jordanu. Po lewej stronie św. Jan Chrzciciel, po prawej trzech adorujacych Archaniołów. U góry promień Boskiej obecności i symbol Ducha Świętego podkreślają teologiczna ideę teofanii, czyli Objawienia się Boga światu i ludziom.

↑ do  spisu  artykułów



Kościół – Boska przestrzeń


[artykuł zamieszczony w Przeglądzie Powszechnym]

Architektura sakralna - wyraz podążania za nowoczesnymi trendami czy kicz? Takie oto pytanie stawiają sobie redaktorzy Przeglądu Powszechnego. Niestety w naszych kościołach bywa często kicz, czasem, choć znacznie rzadziej nowoczesność, jednakże zarówno jedno jak i drugie nie stwarza przestrzeni sakralnej, a nieraz może też zniekształcić obraz Boga. Przestrzeń sakralna oznacza przestrzeń wyjątkową, harmonijną, a nawet dostojną. Jest to przecież przestrzeń Boska, która powinna przybliżać nas do Boga, sprawiać by wchodzący doń poczuł powiew Transcendencji. Można teraz zapytać jaka jest natomiast atmosfera polskich kościołów? Po wieloletnich zaniedbaniach, budowano szybko, a często i tanio. Teraz zaś przychodzi pora na refleksję. Czy kościoły te są budowlami, w których czujemy się przybliżeni do Nieogarnionego? Niektóre z nich mają ciekawą formę architektoniczną, inne natomiast pozostawiają sporo do życzenia. Sprawa ma się jeszcze gorzej z ich wnętrzami. Często nie wykonywano w ogóle projektu wnętrza, a jeśli nawet był, to najczęściej nie starczyło już pieniędzy, a może też chęci na jego realizację. Straszą więc teraz przestrzenie kościelne zagospodarowane przez kolejnych księży proboszczów, często bez koncepcji ogólnej, udekorowane przypadkowymi darami i zakupami u rzemieślników, którzy wykonują pojedyncze elementy, nie troszcząc się o całość.

W kościele jednak bardzo ważne, a może najważniejsze jest wnętrze, gdyż ma to być miejsce spotkania człowieka z Bogiem. Dlatego wnętrze kościoła powinno ludziom przybliżać Boga, świadczyć o Nim. Przestrzeń kościoła - to przestrzeń Boska, przestrzeń święta, powinna być więc ona samym pięknem, charakteryzować się umiarem, spokojem, dostojeństwem i godnością. Często jest ona jednak jak przeciętny sklep z dewocjonaliami, zarzucona przypadkowo rozmieszczonymi i mało gustownymi ozdobami.

Największą bolączką jest brak jednolitej koncepcji, brak projektu, czy też często dowolna zmiana projektu bez uzgodnienia z autorem. Zakupy są robione przypadkowo, a ustawienie obiektów kultu nie jest przemyślane. Dlaczego wnętrza naszych kościołów są tak niedopracowane? Zapewne przyczyn jest wiele. Z mojego osobistego doświadczenia projektowego mogę przywołać dwie sytuacje, które wywołały tak żałosne skutki.

Gdy projektowałam zespół klasztorny zmiana osoby odpowiedzialnej za inwestycję spowodowała zmianę projektu w trakcie realizacji. Dalsza budowa obiektu prowadzona, bez zachowania ciągłości myśli architektonicznej, spowoduje, że nie stanie się on już jednolitą całością. Inna sytuacja niezbyt prawidłowa. Ksiądz proboszcz zamawia obraz do nowo powstającego kościoła, nie mając nawet koncepcyjnego projektu wnętrza. Obrazów zakupionych ma już kilka. Każdy u innego artysty, każdy w innym charakterze. Oczywiście będą one potrzebne w nowo powstałym kościele, ale czy będą tworzyły jednolite wnętrze sakralne? Każdy z nich konkurując z innym zostanie powieszony na przypadkowo wybranym kawałku ściany.

Osobny problem stanowi wynagrodzenie dla artysty. Dzieło sztuki na wysokim poziomie kosztuje. Kosztuje też budowa. Inwestor kościelny zazwyczaj nie oszczędza na materiałach i robociźnie. Materiały muszą być najlepsze, pracowników należy wynagrodzić uczciwie. Praca artysty jednak nie jest doceniana. Chętnie przyjmuje się dzieła sztuki w darze, albo proponuje się bardzo niskie honoraria, lub też wyposażenie kościoła kupuje się w pracowniach, które seryjnie wykonują rzeźby czy obrazy. Niestety skutki takich oszczędności są na ogół opłakane. Kościół jako instytucja raczej mało inwestuje w rozwój sztuki sakralnej. Dzisiaj dobra sztuka nie powstanie bez dotacji, a instytucje świeckie nie są zainteresowane sztuką religijną.

Próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jest tak dużo kiczu w naszych kościołach, nasuwa mi się natrętna myśl, że kościoły są takie, jacy są ludzie, którzy w nich się modlą, i którzy je budowali. Odwiedzając różne nowo powstałe sanktuaria na terenie Polski, odnoszę wrażenie, że to co tam zostało sprowadzone, można porównać do grzechów, które ludzie przynoszą do sanktuariów i tam je pozostawiają. Pycha, nieumiarkowanie, drobne oszustwa i powierzchowność, to wszystko widać w tych budowlach. Są zbyt duże, nieproporcjonalne do otoczenia, przyozdobione sztucznymi, tanimi przedmiotami kultu, wykonywanymi niechlujnie. Czasami natomiast przeciwnie, elementy wnętrza są zbyt drogie w stosunku do potrzeb kościoła, robią wrażenie nowobogackich. Wnętrza są przeładowane bez skromności i umiaru. Budowla sakralna, tak jak każda inna, jest więc taka jacy są ludzie, którzy ją tworzą. Jest świadectwem ich poziomu, nie tylko kulturalnego, ale i duchowego. Można łatwo zauważyć, że kościoły należące do zakonów mają na ogół wnętrza na wyższym poziomie artystycznym, często można tam usłyszeć dobry śpiew. Proste wiejskie kościółki natomiast mają często dużo wdzięku i nastroju mimo swojej skromności, bo ich prostota wyraża prawdę o ich gospodarzach.

Poziom artystyczny wnętrza kształtuje poziom modlitwy i zaangażowanie w liturgię, podobnie jak kształt przestrzeni mieszkalnej, oddziałuje na zachowanie ludzi. Z psychologicznych badań wynika, że bałagan i bylejakość mogą rodzić agresję. W osiedlach brzydkich i brudnych więcej jest zachowań aspołecznych niż w osiedlach uporządkowanych i czystych. Chociaż kicz jest wyrazem gustów masowych, to jednak przebywanie w przestrzeni harmonijnej i pięknej może te gusta przemienić, a w wypadku kościoła skierować myśli ku Bogu, Stwórcy piękna.

Nie wszystkie kościoły są tak nieuporządkowane. Niektóre wykończone, choć wyglądają na dopięte na ostatni guzik, to jednak ich wnętrza rozpraszają, przygniatają, pobudzają wyobraźnię w niewłaściwym kierunku, czasem wręcz straszą. Pomimo, że projekt wykonany jest przez jednego artystę, a więc powinien być spójny, grzeszy często przesadną dekoracyjnością, lub formami wynaturzonymi, udziwnionymi, uważanymi przez niektórych za nowoczesne. Dotyczy to przede wszystkim kościołów w Polsce. W Europie Zachodniej przeciwnie, panuje moda na skrajną surowość wystroju świątyni, która wydaje się pusta. W obu przypadkach wnętrza te nie mogą się stać Boską przestrzenią, jaką powinien być kościół.

Jakie mogą być powody doboru niewłaściwych artystów projektujących i wykonujących wyposażenie świątyń? Wydaje mi się, że często osoby duchowne nie rozumieją sztuki, nie znają się na niej, i tak jak większość klientów przy zakupie, kierują się głównie ceną lub znanym nazwiskiem. Chętnie przyjmują do kościoła prace artystów uznanych, myśląc, że stanowi to rękojmię, iż wejdą w posiadanie obiektu na wysokim poziomie artystycznym. Otóż jeśli nawet takie dzieło sztuki jest ciekawe i nadawało by się na wystawę czy do muzeum, nie zawsze nadaje się do kościoła. W kościele powinno być ono po to, by sprzyjało skupieniu na sprawach Bożych, by odrywało od doczesności. W sztuce współczesnej natomiast chodzi o to, by widzem wstrząsnąć, aby pokazać swoja osobowość, indywidualność, aby stworzyć coś nowego, co będzie przyciągało oglądającego i skupiało jego uwagę na dziele artysty. Nawet dobre artystycznie obrazy wiążą z codziennością, ukazują elementy życia czasem w sposób drastyczny. Rzadko który artysta, tworząc dla Kościoła, potrafi to swoje wewnętrzne ja odsunąć, uspokoić swoją wyobraźnię, chyba że całe jego wnętrze jest prawdziwie skierowane ku Bogu.

Współczesna kultura często proponuje sztukę obojętną religijnie, bezwartościową, a czasem, nawet niszczącą. Trzeba się więc nauczyć rozeznawać, co jest wartościowe a co nie jest, co może znajdować się w kościele, a co będzie szkodliwe. Jakość wnętrza sakralnego nie jest sprawa bagatelną, jest to sprawa właściwej modlitwy, właściwego oddania czci Bogu. Wydaje się, że często osoby decydujące o wnętrzu kościelnym nie zdają sobie z tego sprawy. Brak jest świadomości, że obraz czy rzeźba, cały wystrój, oddziałuje często na wiernych równie silnie jak słowo. Szczególnie w czasach współczesnych, gdy jesteśmy ciągle atakowani reklamami, a więc obrazami o zwięzłej treści, jest to nawet ważniejsze niż dawniej.

Podczas liturgii spotykamy się z rzeczywistością nadprzyrodzoną, ale to spotkanie dokonuje się poprzez zmysły, takie jak wzrok i słuch. Gdy wzrok błąka się po nieuporządkowanym wnętrzu, a słuch jest atakowany fałszywymi dźwiękami, trudno dokonać tego przekazu, o który chodzi w liturgii. Kwestia odpowiedniego przekazu powinna być więc w obszarze większego zainteresowania ludzi kościoła, tych którzy są odpowiedzialni za właściwy przekaz piękna Ewangelii. Wydaje się jednak że, ta sprawa jakby ich nie dotyczy. Na wystawach organizowanych przez naszą grupę Agathos, która próbuje pokazać ikonę współczesną jako możliwość malarstwa kościelnego, rzadko spotykamy księży. Słychać natomiast narzekania, że sztuka współczesna oddaliła się od Kościoła. Ale przecież współczesność to nie tylko postmodernizm i abstrakcja. Współcześnie też maluje się ikony, śpiewa się chorał gregoriański, wystawia się dramaty liturgiczne, i to wszystko interesuje wielu, ale niestety niewiele osób duchownych. W jaki sposób zatem może dokonać wyboru właściwego artysty, czy właściwego obrazu ksiądz proboszcz, który mało interesuje się kulturą chrześcijańską, który wystrój wnętrza kościelnego kojarzy tylko ze sklepem z dewocjonaliami, ewentualnie z targami Sacro Expo?

Na zakończenie chciałabym przedstawić dwa przykłady dobrych rozwiązań, które mogą stać się wzorem dla przyszłych twórców i inwestorów. Jednym z ciekawszych wnętrz stworzonych wkrótce po wojnie o charakterze bardzo współczesnym jest kościół św. Marcina w Warszawie przy ul. Piwnej. Choć niewątpliwie forma architektoniczna tego zabytkowego kościoła już stwarza swoisty nastrój, to jednak sam wystrój przemyślany w szczegółach i przez lata utrzymywany w tej samej konwencji, nawet gdy ustawia się czasowe dekoracje, jest ciągle najlepszym znanym mi przykładem współczesnego wnętrza sakralnego. Z realizacji ostatnich lat ciekawy jest mały kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Międzylesiu koło Warszawy. Wnętrze dobrze przemyślane przez projektanta Dariusza Hyca, zostało wykonane w dość krótkim czasie po wybudowaniu kościoła łącznie z malarstwem ściennym, którego twórcą jest artysta Mateusz Środoń. Projektant i artysta ściśle współpracowali ze sobą. Użyte są szlachetne materiały kamień, drewno. Malarstwo zajmujące dużą część ścian kościoła jest spokojne, czerpiące inspirację z tradycji ikony.

Aby wnętrze było utrzymane w harmonii, skłaniało do modlitwy, sprzyjało skupieniu, trzeba aby każdy element architektoniczny, każdy przedmiot, każda zmiana powtarzalnego rytmu przestrzeni miała swoje uzasadnienie funkcjonalne, aby było przejrzyste: dlaczego i po co to jest? Obraz kościelny powinien być piękny i teologiczny, powinien pomóc patrzącemu na przejście od tego co widzialne do tego co niewidzialne - do Boga. Stworzenie takiego wnętrza wymaga dużego wyczucia estetycznego i przestrzennego, wymaga wielkiej intuicji, którą niewielu posiada. Ci jednak, którzy tej intuicji nie mają, również odczuwają podświadomy niepokój i roztargnienie w źle urządzonym kościele, a rozpraszające, brzydkie wnętrze stwarza nieprawdziwy obraz Boga.

Dr inż. arch. Julita Jaśkiewicz-Macek, absolwentka Politechniki Warszawskiej, zajmuje się projektowaniem wnętrz sakralnych oraz malarstwem inspirowanym ikoną.

↑ do  spisu  artykułów



Sztuka a modlitwa

I. Cechy dobrego wnętrza sakralnego

II. Błędy aranżacji kościołów w Polsce

Czy architektura i sztuka świątyni jest ważna dla liturgii i modlitwy, czy jest tylko jej dalekim tłem? Czy piękno w kościołach jest niezbędne? Czy to co podoba się ludziom jest piękne, pięknem godnym domu Bożego? Oto pytania, które nurtują twórców zatrwożonych stanem współczesnych kościołów.

Kościoły są różne. Niektóre są niezwykłymi arcydziełami sztuki, w których ludzie się nie modlą. Przechodzą przez nie tysiące zwiedzających, wypatrując ciekawych szczegółów, wsłuchując się w głos przewodników często przekrzykujących się nawzajem. Wnętrza od wieków przesycone modlitwą stają się muzeami. Są też inne kościoły, miejsca pielgrzymkowe, miejsca cudownych objawień, obiekty często brzydkie i banalne, w których ludzie modlą się gorliwie przeżywając nawrócenia i głębokie duchowe przeżycia. Czyżby więc dla naszej modlitwy nie miało w gruncie rzeczy znaczenia, gdzie ona się odbywa. Czyżby piękno świątyni było tylko dodatkiem, drugorzędną ozdobą, nie mającą wpływu na przeżycia duchowe?

Istnieją jednak wnętrza sakralne, które dosłownie rzucają na kolana. Jakże trudno je spotkać. Nie każdy też może tak to odczuwać. Dusza musi być do tego duchowo przygotowana, aby sacrum porwało ją, i zaprowadziło do Boga. Czy warto starać się o takie wnętrza, gdy większość ludzi modli się dobrze, tam gdzie się wychowali i przyzwyczaili, i gdzie Pan przemówił do ich duszy nie przejmując się miejscem nie zawsze godnym Jego Chwały? Głębokie przeżycie duchowe uwzniośla często miernej wartości obraz lub rzeźbę. Dusza patrzy poza nią, w niebiańskie przestrzenie, odnajdując ślady Boga. Wówczas to miernej wartości wyobrażenie staje się niezwykle piękne w oczach modlącego się.

Jednakże w Liście do Artystów Jan Paweł II pisze: Aby głosić orędzie, które powierzył mu Chrystus, Kościół potrzebuje sztuki. Musi bowiem sprawiać, aby rzeczywistość duchowa, niewidzialna, Boża, stawała się postrzegalna, a nawet w miarę możliwości pociągająca.

Jacques Maritain natomiast tak opisuje rzeczywistość Bożą: Bóg jest piękny. Jest On najpiękniejszym z bytów, piękno Jego jest niezmienne, stałe nie powiększa się ani nie zmniejsza; Bóg jest piękny przez samego Siebie i sam w Sobie, jest piękny bezwzględnie. Piękno należy więc do porządku transcendentalnego i metafizycznego. Dlatego też dąży ono samo do wzniesienia duszy ponad to, co jest stworzone [1].

Twórczość, tworzenie rzeczy pięknych, zbliża więc do Boga, pobudza do otwarcia się duszy na to co niewidzialne, co przekracza nasze ludzkie widzenie. Ponieważ Bóg jest pięknem wszelka brzydota domu Bożego urąga Mu. Piękno przestrzeni sakralnej wywołuje ekstazę, zachwyt nad dziełami Bożymi i uwielbienie Stwórcy. Wzbudza modlitwę dziękczynienia i uwielbienia. Dbałość o piękne wnętrze to staranie o to by wyprowadzić duszę z modlitwy powierzchownej w kierunku kontemplacji.

W soborowym wezwaniu do artystów z 8 grudnia 1965 roku czytamy: Świat, w którym żyjemy potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć się w rozpaczy. Piękno, podobnie jak prawda, budzi radość w ludzkich sercach i jest cennym owocem, który trwa mimo upływu czasu, tworzy więź między pokoleniami i łączy je w jednomyślnym podziwie. Jan Paweł II tak kończy swój List do Artystów: Piękno jest kluczem tajemnicy i wezwaniem transcendencji. Zachęca człowieka, aby poznał smak życia i umiał marzyć o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może przynieść mu zaspokojenia i budzi ową utajoną tęsknotę za Bogiem, którą święty Augustyn, rozmiłowany w pięknie, umiał wyrazić w niezrównanych słowach: "Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię umiłowałem".

Bóg jest pięknem, a więc dom Boży, Jego dom powinien być piękny. Na osobie, która decyduje o budowie lub wyposażeniu domu Bożego spoczywa więc wielka odpowiedzalność, stworzenia przestrzeni pięknej, przestrzeni sacrum. Podejmując działania apostolskie, charytatywne czy duchowe pytamy się, czy mają one za cel większą chwałę Bożą. Podejmując się budowy czy aranżacji wnętrza sakralnego jako inwestor czy projektant powinniśmy się pytać czy miejsce to będzie sprzyjało modlitwie, sprawowaniu kultu, zrozumieniu liturgii. Czy nie będzie ono przypadkiem budowane nie na większą chwałę Bożą, lecz na chwałę inwestora czy projektanta. W swoim dziele Sztuka sakralna Chwalisław Zieliński przypomina: Artysta tworzący dla Kościoła musi zrozumieć znane powiedzenie św. Ignacego Loyoli "sentire cum Ecclesia", które tłumaczy się w ten sposób, że dzieci Kościoła czują i myślą tak, jak czuje i myśli Kościół, biorą serdeczny, gorący i żywy udział w jego radościach i smutkach, żyją razem z Kościołem.

↑ do  spisu  artykułów

I. Cechy dobrego wnętrza sakralnego

W moim rozważaniu ograniczę się do omówienia wnętrza sakralnego, nie zagłębiając się w problemy związane z formą budynku kościoła. Moje opracowanie dotyczy wnętrza kościoła, kaplicy, oratorium jak również dzieła sztuki sakralnej w nim się znajdującej. Można wymienić cztery zasadnicze cechy, są to cnoty które powinno posiadać wnętrze sakralne: wyrazistość, prawdziwość, powściągliwość i funkcjonalność. Na czym one polegają:

1. Wyrazistość
Wnętrze powinno być tak zaprojektowane, aby wchodząc doń od razu uwaga była skierowana na to co najważniejsze, a więc na ołtarz, tabernakulum i krzyż. Formy architektoniczne i elementy plastyczne powinny pomagać wiernym w uczestniczeniu w świętych obrzędach i ich rozumieniu. Znaki i symbole religijne muszą być łatwo przez nich odczytywane. Oprócz ustawienia ołtarzy, tabernakulum i pulpitu dotyczy to odpowiedniego oświetlenia i akustyki. Jeśli w kościele są kaplice boczne, to powinny być one podporządkowane ołtarzowi głównemu. Dobrze jest gdy na wyeksponowanym miejscu znajduje się Chrystus królujący z krzyża, a strefa Słowa Bożego jest wysunięta w stronę wiernych. Obraz lub rzeźba powinna podkreślać rolę ołtarza. W prawidłowo zakomponowanym wnętrzu nie ma natłoku aniołów czy świętych, lecz koncentracja na wybranej treści czy przedstawieniu ikonograficznym.

2. Prawdziwość
Ja jestem drogą prawdą i życiem, mówi Chrystus. Prawda jest tak ważna w chrześcijaństwie. Czym jest prawda w architekturze? Oszczędne środki wyrazu i prostota, to język człowieka naszych czasów. Dekoracyjność i przeładowanie sugerują zamiar ukrycia czegoś. Przepych i luksus kościoła w ubogich dzielnicach jest nieprawdą a nawet obelgą dla parafian, ale również zaniedbany kościół w dzielnicy bogatej świadczy niepochlebnie o jej parafianach. Prawda w architekturze to również prawda użytych materiałów. Wszelkie podróbki, erzace, wszelkie materiały tanie, które udają coś innego, bardziej szlachetnego są w kościele niedopuszczalne. Sacrum wymaga materiałów szlachetnych, naturalnych, nie zawsze są to materiały najdroższe.

3. Prostota
Prawdziwość wiąże się z prostotą, a prostota z pokorą. Służba w prostocie imponuje dzisiejszemu człowiekowi. Prostota odnosi się do formy i do użytego materiału. Formy uproszczone bez zbędnych ozdób, bardzo bliskie sztuce współczesnej, skromne, nie rozpraszają, nie pobudzają wyobraźni. Pięknie zaprojektowane rzeźbiarskie formy przestrzenne skupiające uwagę na tej jednej, najważniejszej w kościele sprawie, na krzyżu lub ołtarzu dają poczucie harmonii, spokoju i pewności, przeczucie wielkości Stwórcy oraz Jego tajemnicy. Pokora, z którą zbliżamy się do Boga wymaga powściągliwości zarówno w słowach jak i w dekoracji. Prostota i powściągliwość kościoła daje wytchnienie człowiekowi współczesnemu bombardowanemu agresywnymi obrazami medialnymi.

4. Funkcjonalność
Wyposażenie wnętrza kościoła musi być przede wszystkim celowe. Przedmioty i ozdoby nie mogą być nagromadzone ani w nieładzie ani w nadmiarze i bez powiązania ze sobą. Kościół to nie składnica sprzętów, ale to też nie muzeum sztuki. Nie znaczy to, że wnętrze ma być puste. Kościół to przestrzeń zamieszkała. Wchodząc do domu Bożego dobrze jest odczuć powiew boskości, ale też uświadomić sobie, że jest to miejsce zgromadzenia religijnego. Umieszczając jakąś ozdobę w kościele należy się zastanowić, jaką funkcję będzie ona pełniła, czy jest potrzebna? Z niektórych kościołów dobrze by było usunąć przedmioty, które nie pełnią już żadnej funkcji i pozostają tam tylko zwyczajowo, często szpecąc wnętrze.

↑ na  początek  artykułu

↑ do  spisu  artykułów

II. Błędy aranżacji kościołów w Polsce

1. Przesadne przeładowanie wnętrza
Nagromadzenie wielu ozdób w kościele nie daje możliwości skupienia się. Uwaga wiernych rozprasza się. Wielość tematów powoduje przesadne skupienie uwagi na rzeczach drugo- i trzecio-rzędnych. Niektórzy co prawda dobrze się czują w kościołach bogato przyozdobionych, a współczesne oszczędne wnętrza odczuwają jako zimne i puste. Owszem dobre malarstwo ścienne czy witraże stwarzają w świątyni sprzyjający modlitwie nastrój, lecz tylko wówczas gdy wszystkie elementy są za sobą zharmonizowane. Rozwijając ten temat trzeba powiedzieć o najczęstszym z polskich grzechów, jakim jest uzupełnienie na własną rękę zaprojektowanego i oddanego do użytku wnętrza. Skutkiem tego nawet dobry projekt zostaje zaprzepaszczony. Zmiany powinny być dokonywane pod kierunkiem projektanta, najlepiej tego, który projektował kościół, lub innego ale z tym pierwszym współpracującego, jeśli to możliwe.

2. Utrzymanie odpowiedniego poziomu artystycznego
Sztuka sakralna jest artystyczna, a nie tylko estetyczna. W kościele nie powinny znajdować się przedmioty, tylko dlatego, że są "miłe" do patrzenia (ks. J. Pasierb). Obrazy czy rzeźby nie mające w sobie ładunku przeżycia religijnego a czasem nawet artystycznego, choć wykonane poprawnie warsztatowo, często ładne, czasem ckliwe nie mogą nosić nazwy sztuki sakralnej.

Gorzej jeszcze, a jakże często się to zdarza, że do kościołów trafiają prace wykonywane przez osoby zupełnie przypadkowe. Często podarowane kościołowi lub zakupione po bardzo niskich cenach, powodują zeszpecenie przestrzeni sakralnej na wiele dziesięcioleci, ponieważ usunięcie elementów raz umieszczonych w kościele jest bardzo trudne.

Do kościołów są też czasem zamawiane dzieła artystów wybitnych, które jednak nie tworzą sacrum. Są owocem artystycznych rozterek ich twórców, którzy te rozterki, zwątpienia a często załamania wnoszą do kościoła. Ich obrazy wnoszą niepokój, frustrację, brak uporządkowania, nie mówią o Bogu i Jego świecie a jedynie o świecie artysty. Pisał o tym już papież Pius XI w 1923 roku aby zastanowić się nad tzw. dziełami sztuki świętej, które nie potrafią wzbudzić myśli świętej, lecz szpecą to co święte aż do karykatury, i bardzo często posuwają się nawet do prawdziwej i zwykłej profanacji.

3. Zmiany w kościołach zabytkowych
Oddzielnym problemem są adaptacje i zmiany w kościołach starych często zabytkowych. Jeśli chodzi o zabytek, to wszelkie przeróbki mogą być dokonywane tylko za zgodą konserwatora. Zmiany w niezabytkowych starych kościołach wymagają często o wiele więcej kompetencji i wyrobienia artystycznego niż w nowych. Dokonując w nich zmiany, należy tym bardziej powierzyć je fachowcom, niekoniecznie wybitnym. W wielu parafiach mieszkają osoby z wykształceniem artystycznym, których kwalifikacje są często niedoceniane i niewykorzystywane.



Na zakończenie chciałabym podzielić się moim osobistym przeżyciem sacrum w architekturze. W przeprowadzonej przeze mnie ankiecie na zadane pytanie w jakich kościołach modlisz się najlepiej, najczęstszą odpowiedzią była: w tych, w których modlę się najczęściej, lub w tych, które są związane z moim dzieciństwem. Zapewne pytanie było źle zadane, ponieważ te odpowiedzi nic nie mówią o odczuciu sacrum miejsca. Jakie więc wnętrza stwarzają prawdziwą atmosferę sacrum, dają poczucie tajemnicy, spokoju, porywają myśli ku temu, co nas przekracza?

Osobiście, najsilniej przeżyłam to w późnoromańskich kościołach Francji i na południu Włoch. Olbrzymie halowe przestrzenie z szeregiem kolumn stojących jak ogromne drzewa. Kościoły pozbawione wystroju wnętrza, który narastał latami, lecz pięknie odrestaurowane, z wydobytym detalem architektonicznym, ogromne. W centralnym miejscu ołtarz i krzyż, często przejmujący stary gotycki krucyfiks. W bocznych nawach dwie, trzy kaplice do prywatnej modlitwy z piękną rzeźbą lub obrazem. Wchodząc do takiego kościoła często z gwarnego miasta odnosi się wrażenie wejścia w inny świat. Świat przestrzeni zamkniętej lecz wolnej, w świat skupienia uwagi na tym co najważniejsze. Podobne wrażenie odniosłam, odwiedzając kościoły w Wilnie. Ogołocone z ozdób, przeznaczone niegdyś na magazyny, teraz jeszcze surowe, nieodnowione, ale już domy modlitwy, porywają swoją prostotą i ogołoceniem. Stoją jak święci, którzy nie mają nic tylko Boga. Podobną atmosferę posiadał niegdyś kościół Miłosierdzia Bożego na ul. Żytniej w Warszawie. Pozostawiony takim jakim się ostał po Powstaniu Warszawskim, niemy świadek cierpienia naszego miasta, o wnętrzu skłaniającym do głębokich przeżyć. Niestety to przejmujące wnętrze dziś już nie istnieje, uporządkowane banalnie, nie posiada już ducha sacrum. Cóż natomiast można powiedzieć o kościołach całkiem współczesnych? Niektóre z nich posiadają jakiś majestat i skromność, lecz na ogół szybko obrastają w zbędne ozdoby. Czasem jeszcze niewykończone architektonicznie a już przyozdobione drogimi kandelabrami i trzeciorzędnym malarstwem.

Chciałabym szczególnie zwrócić uwagę na pewne rozwiązanie, które często powraca we współczesnych kościołach. Po raz pierwszy pomysł ten zastosowany był w kaplicy akademickiej w Helsinkach. Ściana za ołtarzem jest całkowicie przeszklona, otwarta na krajobraz. Nawet krzyż ustawiono na zewnątrz na tle równo sadzonego lasu. To spojrzenie z kościoła na zewnątrz dawało wrażenie wielkiego spokoju i uporządkowania, skupiało myśli odsuwając sprzed oczu wszelki nieład i rozproszenia. Pomysł ten wielokrotnie był powtarzany, lecz zastosowanie go w innych warunkach nie zawsze dawało poczucie tej kontemplacyjnej atmosfery. Otwarcie ściany kościoła na krajobraz, często piękny, lecz zbyt rozpraszający, stwarza sytuację, że uwaga wiernych skupia się na podziwianiu piękna przyrody, nie zaś na przeżyciu modlitewnym czy wspólnej liturgii.

Stworzenie wnętrza prawdziwie sakralnego nie jest łatwe. Wymaga od projektanta, aby posiadał ducha kontemplacji, a od inwestora pokory wyzbycia się własnych ambicji, wymaga też dobrej znajomości liturgii, prawa kanonicznego i instrukcji kościelnych dotyczących budowy i wyposażenia kościołów. Najważniejsza jednak jest współpraca, a nawet jedność między projektantem a inwestorem, jak również staranie o uszanowanie przyzwyczajeń i wrażliwości plastycznej wiernych, którzy są odbiorcami i użytkownikami tego wnętrza.

[1] Jacques Maritain, Sztuka i mądrość, Wydawnictwo Fronda, Warszawa, 2001.
[2] Ks. Henryk Nadrowski, Kościoły naszych czasów. Dziedzictwo i perspektywy, Wydawnictwo WAM, Kraków, 2000.

↑ na  początek  artykułu

↑ do  spisu  artykułów